Schronisko im. Wincentego Pola w Dolinie Roztoki.

Poniżej Wodogrzmotów, przy ujściu Doliny Roztoki do Doliny Białki, na wysokości 1031 m n.p.m., leży polana Stara Roztoka, na której usytuowane jest schronisko PTTK im. Wincentego Pola.

Pierwsze schronisko w Roztoce (1876–1911)

Schronisko powstało w roku 1876 dzięki dużemu zaangażowaniu przewodniczącego Komisji Wykonawczej Towarzystwa Tatrzańskiego, ks. Wojciecha Roszka (1834–1894), nadzorującego budowę, oraz właściciela dóbr białczańsko-zakopiańskich Ludwiga Eichborna, ofiarodawcy morgowej parceli pod budowę tegoż obiektu. Schronisko zostało usytuowane na polanie Stara Roztoka, przy ówczesnej drodze do Morskiego Oka na wysokości 1003 m. Był to obszerny, drewniany budynek posiadający dwie izby-sypialnie, przedzielone sienią, oraz małą kuchnię turystyczną z paleniskiem. Schronisko, wybudowane według wszelkich prawideł ciesielki góralskiej, posiadało drzwi na zawiasach drewnianych, a okna (bez szyb) zamykane drewnianymi okiennicami. Wyposażone było w proste, drewniane stoły i ławy oraz w 20 sienników, wypchanych mchem lub sianem, ułożonych na podłodze. Schronisko to wspominał Stanisław Witkiewicz pisząc…Nie ma tu nic z żelaza, nic ze szkła i bodaj z kamienia. Okna zasuwają się deskami, drzwi skrzypią na drewnianych zawiasach, ognisko i okap z belek, ledwo przykrytych gliną…

Budynek, oddany do użytku podróżnym i turystom na początku sezonu letniego w 1876 r., od samego początku cieszył się wielkim powodzeniem, o czym zaświadcza fakt, zanotowany przez jednego z węgierskich turystów, iż już w połowie pierwszego sezonu (początek sierpnia 1876) księga pamiątkowa miała aż 16 stronic formatu folio zapełnionych nazwiskami.

Uchwałą Wydziału TT z dnia 18 października 1876 r. schronisku nadano imię Wincentego Pola.

Schronisko częściowo straciło na znaczeniu po wybudowaniu w 1902 r. nowej drogi do Morskiego Oka, poprowadzonej koło Pośredniego Wodogrzmotu, wysoko omijającej istniejący budynek. Wpłynęło to na zmniejszenie frekwencji podróżników, turystów i gości w stojącym odtąd na uboczu schronisku. Nad faktem tym ubolewali stali roztoccy bywalcy, a wśród nich Tadeusz Żeleński Boy, który wspominał: „Roztoka”, słowo niegdyś tak magiczne, dziś martwe!…Niegdyś wrzało tam życie. Każda prawie partia idąca w góry lub wracająca z gór zatrzymywała się tam na nocleg. Wytworne panie, panowie… Wieczorem płonął wesoły ogień, skwierczała na patelni jajecznica z niezliczonej ilości jaj, skrzeczała harmonia i piskały skrzypki, nierzadko pięty biły o podłogę we wściekłym tańcu góralskim. Gospodarz był to tęgi chłop, nazywał się Wojtek Buc, zawsze plątała się tam pod jego komendą para przystojnych dziewcząt do posługi. Ale już pełzał ku Roztoce wróg, który miał ją zdusić. Już posuwała się kilometr po kilometrze, z wolna, ale nieuchronnie, wspaniała bita droga do Morskiego Oka, wytyczona wysoko nad Roztoką, koło malowniczych wodogrzmotów. Skoro ta droga doszła do końca, skończyła się jajecznica i w ogóle życie Roztoki. Po cóż by kto zbaczał do niej, po cóż by nocował, skoro nocleg stał się zbyteczny. Gospoda zamarła; co najwyżej zaszedł tam jakiś uparty tradycjonalista, romantyk, który lubił wieczorem zadumać się w pustce, wodząc oczami po czarnej ścianie świerków…

Schronisko, które zagospodarowane było tylko w sezonie letnim (lipiec – sierpień), było wielokrotnie remontowane i modernizowane, w końcu jednak, mocno zniszczone „zębem czasu,” zostało rozebrane jesienią 1911 r. To pierwsze schronisko gościło wielu wybitnych przedstawicieli ówczesnego, polskiego życia kulturalnego i turystycznego. W nim to Witkiewicz czyta góralom Homera, w nim z Chałubińskim „grają” Bartuś Obrochta nuty „Zbójnickiego tańca”, w nim opowiada Sabała powszechnie dziś znaną bajkę o kowalu Fakli i rycerzach polskich zaśpionych pod Pisaną (Józef Nyka).

 

Drugie roztockie schronisko (1911– nadal)

 

Drugie, o wiele większe, schronisko zostało wybudowane w latach 1911–1912, również z inicjatywy Towarzystwa Tatrzańskiego, na tej samej polanie, ale w innym miejscu, bardziej słonecznym, na wysokości 1031 m. Nadzór nad pracami z ramienia T.T. sprawował prof. Władysław Kulczyński. Budynek, nawiązujący kształtem do architektury góralskiej, zbudowany był z płazów świerkowych ułożonych na podmurówce kamiennej. Obiekt posiadał 5 pokoi z 15 łóżkami, kuchnię, sień, komorę, ganek i dużą werandę. Na ganek prowadziły czterostopniowe schody. Półszczytowy dach kryty był gontem, a w półszczytach ganku i ścian szczytowych umieszczone zostały okienka osłonięte małymi daszkami. Półszczyty ozdobiono motywem słoneczka. Dachy, w miejscach łączenia ze ścianami szczytowymi, zostały udekorowane pazdurami w formie rzeźbionych w drewnie kielichów kwiatowych, zaś kalenica zwieńczona była koronką. Przy budowie obiektu użyto część belek z rozebranego poprzedniego schroniska.

 

Schronisko zostało oddane do użytku turystów na początku lipca 1912 r. W latach 1923–1926 Polskie Towarzystwo Tatrzańskie przebudowało obiekt i powiększyło. W czerwcu 1932 schronisko przejął Oddział Krakowski PTT, w formie dzierżawy na 15 lat, który w latach 1932–1935 przeprowadził dalszą rozbudowę budynku, zwiększając ilość miejsc noclegowych do 91. W latach trzydziestych XX wieku schronisko było mekką polskiego taternictwa, ponieważ stanowiło doskonałą bazę wypadową do wspinaczek na skalnych ścianach w górnych odgałęzieniach Doliny Białej Wody, wówczas intensywnie eksplorowanych.

Częstymi bywalcami schroniska byli tacy wybitni taternicy, jak: Jan Staszel, Zbigniew Korosadowicz, Tadeusz Pawłowski, Witold Henryk Paryski i krakowianie: Czesław Łapiński, Kazimierz Paszucha. Wśród stołów przewijał się „Marchołt gruby a sprośny”, bawiący wszystkich dowcipem i humorem – Bohdan Małachowski, zasłużony działacz PTT, a potem PTTK.

W czasie okupacji niemieckiej, budynek schroniska, otoczony zasiekami z drutu kolczastego, pełnił funkcję placówki niemieckiej straży granicznej (Grenzschutz).

 

Zaraz po wyzwoleniu schronisko – z polecenia Walerego Goetla – zostało zabezpieczone, uporządkowane, zagospodarowane i udostępnione turystom przez Kazimierza Paszuchę. W latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia budynek był dwukrotnie modernizowany i rozbudowany, a w otoczeniu postawiono modne wówczas domki campingowe, nazywane przez turystów „psimi budkami”, które z biegiem czasu zostały zlikwidowane. W tym okresie w schronisko przeżywało swój renesans i cieszyło się znowu wśród braci taternickiej dużym powodzeniem. Organizowane w nim były obozy szkoleniowe letnie i zimowe, zakończenia różnych imprez turystycznych i taternickich (Ogólnopolska Alpiniada). Stałymi bywalcami byli wówczas Jan Długosz, Czesław Momatiuk, Józef Nyka i wielu innych taterników i turystów, głównie ze środowiska krakowskiego i śląskiego. W roku 1970 schronisko zostało podłączone do sieci elektrycznej, która zastąpiła turbinę na potoku. Wszystkie te prace były wykonywane przez PTTK własnymi brygadami remontowo- budowlanymi z Zakopanego.

 

Do schroniskowej tradycji należały coroczne listopadowe zakończenia sezonu turystycznego organizowane przez Koło Przewodników Tatrzańskich im. Macieja Sieczki z Krakowa oraz zimowe odwiedziny Zespołu Regionalnego im. Bartusia Obrochty z Zakopanego, który malowniczym, rozśpiewanym kuligiem sanek góralskich zajeżdżał na polanę przed schronisko, gdzie odbywała się jedyna w swoim rodzaju zabawa karnawałowa.

 

Od roku 1991 obiektem zarządza, w imieniu Zarządu Głównego PTTK, Spółka z o.o. Schroniska i Hotele PTTK „Karpaty”, z siedzibą w Nowym Sączu.

W 1997 r. w schronisku wybuchł pożar. Został ugaszony przez pracowników schroniska, zanim z bardzo dużymi opóźnieniami dotarły do niego pierwsze samochody strażackie.

W ramach realizowanego wraz z Fundacją EkoFundusz w Warszawie projektu pod nazwą „Zmniejszenie uciążliwości schronisk i obiektów PTTK dla środowiska naturalnego parków narodowych” w latach 1998-2000 wykonano termomodernizację budynku schroniska tj. ocieplenie ścian oraz dachu wraz z wymianą jego pokrycia, wymieniono stolarkę okienną, zmodernizowano kotłownię przechodząc na bezpieczne dla środowiska ogrzewanie budynku energia elektryczną i drewnem, wykonano nową instalację centralnego ogrzewania. Dla przygotowania ciepłej wody do celów bytowych schronisko wykorzystuje kolektory słoneczne. EkoFundusz dofinansował wymienione prace do wysokości 50% kosztów ich realizacji. W latach 2002-2003, poprawiając warunki sanitarne, zmodernizowano ogólnodostępne sanitariaty. Obecnie schronisko posiada 64 miejsca noclegowe, gospodę (60 miejsc), świetlicę, umywalnie, elektryczność i pośrednictwo pocztowe.

 

Gospodarze

 

Kierownikami lub dzierżawcami schroniska byli: Na początku Franciszek Dorula (1876–1878), Bartłomiej Liptak z Białki (1880–1890). Szczególnie zasłużonym gospodarzami schroniska była rodzina Obrochtów: Bartłomiej Obrochta, słynny muzyk góralski (1890–1895), Władysław Bieńkowski (1897–1902), Witold Krzysztofowicz (1902–1905), Wojciech Budz z Brzegów (1906–1907), Justynan Barcikowa (1909–1914), ponownie Bartłomiej Obrochta (1914–1922), Stanisław Obrochta (1923–1924),

 

Wincenty Pol – patron schroniska

  

Wincenty Pol urodził się 20 kwietnia 1807 w Lublinie. Poeta, geograf i etnograf, studiował we Lwowie, Wilnie i Krakowie. Prowadząc badania geograficzne, meteorologiczne i etnograficzne, dużo podróżował po kraju, m. in. po Karpatach Wschodnich i Zachodnich. Brał czynny udział w powstaniu listopadowym. W Zakopanem i w Tatrach był po raz pierwszy przez kilka miesięcy zimą i wiosną 1835 r., chroniąc się jako spiskowiec przed represjami władz austriackich. Pracował wtedy jako urzędnik w zakładzie górniczo-hutniczym Edwarda Homolacsa w Kuźnicach. W Tatrach był również w roku 1845, a następnie w roku 1852, kiedy to prowadził do Doliny Kościeliskiej prawie 100-osobową wycieczkę studentów z Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie w latach 1849–1852 był profesorem nadzwyczajnym geografii (pierwszej katedry geografii w Polsce, a drugiej w Europie). W trakcie tej wycieczki postawiono krzyż z napisem I nic nad Boga, nazwany potem krzyżem Pola. Z powodu manifestacji narodowej, która towarzyszyła temu wydarzeniu, władze austriackie zdymisjonowały Pola ze stanowiska profesora uniwersytetu krakowskiego z dniem 1. stycznia 1853 r. Pol był jednym z pierwszych pisarzy i poetów (obok Staszica, Goszczyńskiego i Zejsznera), którzy spopularyzowali Tatry w społeczeństwie polskim Jest autorem prac geograficznych i etnograficznych, w znacznym stopniu poświęconych Tatrom i Podtatrzu.

 Schronisko obecnie

Czy zapomniane?. Pewnie tak dla zwykłego przeciętnego turysty, którego celem jest Morskie Oko w marszu po asfaltowej drodze obok Wodogrzmotów. Tysiące ludzi maszerując do Morskiego Oka nie zauważa oznakowanego 15 minutowego szlaku do jednego z najstarszych, najpiękniejszych schronisk tatrzańskich. Ale może to i dobrze. Tylko tutaj można poczuć niepowtarzalny klimat schroniska, ciszę, spokój, delektować się szumem przepływającej obok Roztoki, podziwiać piękno tatrzańskiej przyrody niczym nie zakłóconej, wyciszyć się, porozmawiać z naturą, ze sobą. Zapraszam do galerii.        <SLIDE SHOW>

źródła:

J. Konieczniak - Historia schronisk tatrzańskich, rkp.

W. Krygowski - Góry i doliny po mojemu, Kraków 1977

M. Kulig - Architektura schronisk tatrzańskich, Warszawa 2003

E. Moskała - Schronisko PTTK im. W. Pola w Roztoce, Warszawa-Kraków 1979

J. Nyka - Dolina Roztoki i Pięciu Stawów, Warszawa 1954

Z.i W.H. Paryscy - Wielka Encyklopedia tatrzańska, Poronin 1995

T. Żeleński Boy - Znaszli ten kraj? ... i inne wspomnienia, Kraków 1962

 

 Jacek Ptak